czwartek, 23 marca 2017

grupa na Facebooku

Grupy polityczne na Facebooku są z założenia za, przeciw lub areną starć. Chwalimy swoich, jeszcze częściej atakujemy przeciwników. Takie, nic nie wnoszące, bicie piany.

Nie, nie chce namawiać do natychmiastowego pojednania. Mam inną propozycję. Może by tak stworzyć miejsce, w którym, niezależnie od naszych poglądów, wymienialibyśmy się wiedzą o politykach, których udało nam się spotkać, lub tylko, z dowolnej odległości, przyjrzeć się im jako ludziom. Spojrzeć na nich nie przez pryzmat przynależności politycznej, tego po której stronie barykady stoją, a bardziej metod postepowania w życiu codziennym.

Może się wtedy okazać, że człowiek z „obozu wroga”, po którym spodziewamy się „wszystkiego najgorszego” jest kimś sympatycznym, uczciwym, uczynnym, całą mocą zaangażowanym w rozwiązanie lokalnych, niszowych, niemedialnych, ale istotnych dla nas problemów, a ktoś na kogo głosowaliśmy, skupionym na własnej karierze, nadętym bucem, który ignoruje wszystko i wszystkich, o ile „w sprawie” nie widzi własnego interesu.

Gdy, po ujawnieniu „afery fakturowej”, napisałem krytyczny tekst o Kijowskim, spotkałem się z wieloma głosami, że robiąc to przyłączam się do tych, którzy brudzą we własne gniazdo, działają na rzecz przeciwnika, osłabiają własny obóz. Straszny, zadziwiający, krótkowzroczny sposób myślenia oraz obniżanie standardów i wymagań wobec tych, którzy maja nas reprezentować. Tylko dlatego, że ktoś jest „zasłużony”, sympatyczny i medialny mamy patrzeć przez palce na to, jak traktuje własną rodzinę i okrada swoich zwolenników? Smutny paradoks, pomysłodawca i inicjator ruchu był najprawdopodobniej przyczyną tego, że z wielotysięcznego nie stał się nigdy masowym, a być może także, tego że, nie wycofując się w porę i zdobywając w wewnętrznych wyborach poparcie swoich wyznawców, sprowadzi KOD do roli niszowej sekty.

Tak, jestem zdania, że potrzebujemy wiedzieć kim są Ci, którzy chcą nas reprezentować, by na przywódców móc z pełną świadomością wybierać nie tyko charyzmatycznych, ale także wartościowych ludzi. Z drugiej strony, wiedza o tym, że po drugiej stronie są nie tylko kanalie, utrudni tymże, obecnym po obu stronach, szczucie ludzi na siebie i może pomoże w przyszłości szukać kompromisów.

Mam nadzieję, że istnienie takiej, wyłączonej z bieżącej walki politycznej, merytorycznej grupy może być pomocne w realizacji tych celów.


Zapraszam do współtworzenia grupy: ludzie i politycy - relacje, analizy, opinie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz