Czym jest świadomość?
Wydawać się może, że jest nieprzerwanym, od narodzin do śmierci, nierozerwalnym, ciągłym strumieniem, łańcuchem połączonych wspomnień – immanentną częścią naszego bytu. A przecież codziennie, przez sporą część doby, tracimy tą ciągłość i średnio 1/3 życia istniejemy bez niej.
Każde przebudzenie to jakby ponowne narodziny. Oczywiście, najczęściej równo z otworzeniem oczu wiemy kim jesteśmy i jak wyglądało nasze życie do tej pory, ale pomijając nieregularne obłoki snów, przecież, jeszcze przed chwilą, przez ładnych parę godzin, nie uczestniczyliśmy w wydarzeniach rzeczywistego świata. Po prostu nas nie było.
Kiedy śpimy zanikamy dla siebie i dla świata. Jesteśmy tylko ciałem, które od martwego różni się tylko tym, że jednak się przebudzi.
Gdyby ktoś wykonał dokładna kopię naszego ciała i dokładną kopię naszego umysłu, i w nocy, podczas snu, zniszczyłby nasze ciało, a rano podmienił je na nowe, z dokładną kopią wspomnień aż do zaśnięcia, byłoby to zakończenie jednego i powołanie drugiego życia, czy niezauważalna dla jednostki kontynuacja istnienia, ale w nowym ciele?
Jeżeli tak, to byłby to chyba sposób na osiągnięcie nieśmiertelności.
A co by się stało, gdyby nie zniszczył starego ciała, dołożył drugie i rano obudziłoby się mnie/nas dwóch?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz